Louis (Bob Hoskins) jest małym, nieśmiałym człowieczkiem stale oczekującym współczucia. Mieszka razem z siostrą, starą panną i dziwaczką. Louis zajmuje się fotografowaniem, a konkretnie inscenizowaniem scen biblijnych na potrzeby przemysłu dewocjonaliów. Właśnie ma nowe zamówienie i szuka modela do roli Chrystusa. I ten spokojny człowiek jest niespodziewanie proszony przez swojego chorego przyjaciela, aby zastąpił go przy dubbingowaniu... filmów pornograficznych.
Oglądałem lata temu i utkwił mi ten film w głowie,może teraz już nie robi takiego wrażenia lecz
nadal ogląda się z przyjemnością. Ironiczna opowieść o religii, miłości i zdradzie okraszona
muzyką klasyczną powinna spodobać się każdemu entuzjaście kina europejskiego, no i Jeff
Goldblum jako Chrystus rewelacyjny.