Sam film mnie nie zachwycił, za to kreacja Nicka Nolte jest świetna i warto zobaczyć go dla samego Nicka !!!! Pozdrawiam !!!!
No mnie zachwycił rownież bruce. On we wszystkich filmach gra prawie tak samo a tego jak zagrał Hoovera nie mozna porównać do żadnych poprzednich jego ról. A dla Nicka również gratulacje.
Nolte gra tu naprawdę super. Brawa mu się należą za to jak intensywnie potrafił oddać ten dysonans między rolą poważnego twardziela, którą czuje się w obowiązku odgrywać jego bohater, a małego fetyszysty, który wprost uwielbia zakładać kobiece fatałaszki, jednocześnie wariując na myśl, że jego upodobania zostaną wzięte za wariactwo.
A ze stwierdzeniem, że roli Hoovera nie można porównać do żadnej innej Bruce'a zgodzić się nie mogę, bo już sama postać doktorka z 'Ze śmiercią jej do twarzy' kojarzy mi się z jego Hooverem. Nieśmiały poczciwina o rozbrajającym uśmiechu, długo nie dający się zwariować, mimo że wszyscy dookoła już dawno dostali bzika.