Jak kończyć przygodę z westernem, to w iście mistrzowskim stylu. Z takiego założenia wyszedł Clint Eastwood, tworząc swój ostatni film o dzikim zachodzie "Bez przebaczenia". Legendarny gwiazdor amerykańskiego kina nie tylko wyreżyserował produkcję, ale także zagrał w niej główną rolę, rozliczając się z gatunkiem i tworząc miks wielu postaci, w które wcielał się w przeszłości. Bliżej temu filmowi do dzieł Sergia Leone czy Sama Peckinpaha niż chwalebnych historii spod ręki Johna Forda.
więcej