Przy końcu padają słowa "Człowiek tak długo snuje opowieści, że w końcu się nimi staje. Te historie żyją gdy jego już zabraknie. Dzięki temu człowiek staje się nieśmiertelny".
Tak sobie myślę, że Burton stał się właśnie takimi opowieściami, produkcjami, które stworzył. Nawet gdy go już zabraknie, będzie on ciągle żywy w swoich bajecznych filmach oraz w umysłach ludzi, którzy je oglądają :)
Oj, tak. To piękny cytat. I myślę, że w znakomity sposób został rozszyfrowany przez Ciebie. :)
to samo pomyślałam ;) jednak mam nadzieję, że nie było to powiedziane w tym kontekście - odrobina skromności nie zaszkodzi nawet znakomitemu Panu Timowi.
Film niezwykle refleksyjny - jak na Burtona spokojny i odrobinę za bardzo się dłużył, ale mimo tego 8/10 i serduszko.
Nie trudno mnie poruszyć, płaczę właściwie na każdym filmie, ale końcówka tego - moment gdy niósł Ojca do rzeki, jak i pogrzeb - wywołały u mnie prawdziwą histerię.