Nie do końca przekonał mnie cały ostracyzm, który spotkał główną bohaterkę w tym filmie. Tak naprawdę jedyne czym różniła się od pozostałych mieszkańców było dość orientalne miejsce pobytu oraz braki edukacyjne, które w filmie błyskawicznie przyswoiła. Nie widziałem w tym filmie postaci nieokrzesanej, zdystansowanej, onieśmielonej światem zewnętrznym, która w wyniku warunków, w których się wychowała, siłą rzeczy wyalienowała się. Nie. Zamiast tego widzimy śliczną, zaradną, inteligentną dziewczynę, która zachowała człowieczeństwo pomimo warunków, w których przyszło jej żyć. Moim zdaniem bliżej jej było raczej do osoby, którą można podziwiać za opór i radzenie sobie z przeciwnościami losu, niż "wiedźmy z bagien", bo i takie określenie padło w czasie seansu.
Poza tym film trochę od linijki, chociaż z uwagi na brak znajomości książki, zakończenie nieco zaskoczyło.