Interesujący jest temat, bardzo interesujący jest bohater, bardzo interesujące są problemy moralne związane z zatajeniem faktu rozszyfrowania kody "Enigmy"...
Niestety film zrobiony jest topornie, płasko, szyty grubymi nićmi, czasem na poziomie wręcz żenującym (te wstawki z archiwaliami, ta tandetna "psychologia" bohatera, szczególnie w retrospekcjach).
Sam Cumberbath nie pokazał niczego więcej, niż to, co już wielokrotnie widzieliśmy - sztywny "Angol" po najlepszych szkołach, tajemniczy geniusz (Sherlock Holmes)... Inna sprawa, że nie miał jakiegoś dobrego materiału do zagrania, bo film jest szkolna czytanka o...
No właśnie o czym?
Wygląda na to, że autorzy nie potrafili się zdecydować, czy robią film historyczny, sensacyjny, dramat wojenny czy łzawą historię o skrzywdzonym homoseksualiście, uzupełniając przy tym listę zasług gejów dla ludzkości.
Oczywiście zasługi Turinga były wielkie, a jego koniec tragiczny (i , przyznaję, potraktowano go z niebywałą brutalnością), wolałbym jednak, żeby film o nim był nieco... subtelniejszy. Mniej (najlepiej wcale) propagandowy. I lepiej zrobiony.
Oscar za scenariusz jest całkowitą kompromitacją Akademii, ten bowiem jest marny. Ledwie poprawny.
To dostało oscara? :O Już niedługo na niektóre pytania będzie się odpowiadało parafrazując słynnym tekst z Idola: 'Bo co? Bo co jestem rudy?' Np. Gdy ktoś w akademi zapyta: 'Dlaczego ten film ma dostać Oscara?' Ktoś odpowie: 'Bo co? Bo jest homoseksualistą(albo murzynem, stosować zamiennie).
Tu się zgadzam ,tez by było 5/10 u mnie ,ale scena pod dechami i retrospekcje właśnie podbiły o 2 oczka wyżej.
Nie będę się wykłócał, ale moim zdaniem te retrospekcje może i "pogłębiają" postać, ale są zarazem bardzo... płytkie. A całościowy efekt mnie nie zadowala. Szkoda, bo mowa o bardzo interesującej postaci:(:(:(
Można się pokusić o stwierdzenie ze Gra tajemnic to marna podróbka http://www.filmweb.pl/Piekny.Umysl
A szkoda, ponieważ mógłby być ,naprawdę na bardzo wysokim poziomie zrealizowany.
Dokładnie tak.
Przez cały czas miałem na myśli porównanie z "Pięknym umysłem" (nawet myślałem, że już go użyłem:):):)).
Myślałem, że "Piękny umysł" to film naprawdę dobry, dopóki nie zobaczyłem "Gry tajemnic." "Piękny umysł" przy "Grze tajemnic wypada słabo, a Crowe w porównaniu z Cumberbatch zagrał wręcz kiepsko.
To film "n i e w y w a ż o n y". Załozmy że jest to pierwsze i ostatnie w moim życiu zetkniecie z postacią Turinga. Przesłanie jest takie: skrzywdzony przez niewdzieczny swiat homoseksualista a przy okazji matematyk. To tak jakby nakrecić film o Pendereckim koncentrując sie na jego ogrodzie i zamiłownaiu do dendrologii, przy okazji wspominając że jest równiez kompozytorem. A Kopernik byl ekonomistą, tłumaczem i lekarzem, ale zajmował się również astronomią :-/
Zjechali na boczny tor. Szkoda.
Czy wy się dobrze czujecie , czy wy w ogóle potraficie odczuwać ? To jest historia człowieka nie matematyka na litość boską to nie jest historia enigmy .
Mysle ze w historii ludzkosci bylo wielu skrzywdzonych przez swiat homoseksualistow. Wiec dlaczego nakrecili film akurat o Turingu? Skoro uwazasz, ze enigma w tym opowiadaniu spelnia role malo istotnego epizodu, co jest tym wyroznikiem ktory postac Turinga czyni nadzwyczajnym?
A jakie ma znaczenie jego orientacja sexualna , dużo go wyrużniało od reszty ,ciekawe było jego życie to co go spotkało od innych to że nie mógł prowadzić normalnego życia czy to jakie decyzje musiał podejmować i to jest ciekawe , normalny człowiek w sensie statycznym ,nie był by w stanie ani osiągnąć tyle ani mieć tak nie konwencjonalnych pomysłów ,zapłacił za to ogromną cene brak miłości brak docenienia ,samotność . Chyba był także autystykiem ,ale głównie jest znany z jego wkładu w rozwój komputerów i to jego największy sukces .
W tym przypadku jego orientacja ma znaczenie, bo była przyczyną jego dramatu życiowego.
Orientacja też miała znaczenia w romeo i julii albo cierpieniach młodego werteraalbo w casanovie albo w tysiącu innych filmach ale jakoś tam nikt się nie przypie*dala....
jak jest historia heteroseksualna to wszystko ok a jak homoseksualna to nagle ku*wa wszyscy oburzeni i pie*rdolą coś o poprawności politycznej.
Żadna poprawność tylko życie. Geje byli 5000 tysięcy lat temu 1000 lat temu i są dziś. A dziś nagle oburzeni wszyscy że jak film z homoseksualizmem w tle to niby propaganda. O co wam chodzi homofoby?
Dokładnie. Pokazanie historii Touringa i pominięcie jego orientacji seksualnej to dopiero byłaby poprawność polityczna. To tak jak pokazanie filmu o obozach koncentracyjnych i pominięcie masowych mordów, jakie miały tam miejsce albo kwestii zagłady żydów, bo głównie po to zbudowano obozy zagłady (nie mylić z obozami pracy, bo to trochę inna kategoria, choć wcale nie lepsza), żeby masowo eksterminować żydów.
Szczerze przyznam, że mam problem z określeniem, o co właściwie chodziło w tym filmie. Historia interesująca pod wieloma względami, ktoś "jakby" chciał czerpać z wielu płaszczyzn, a wyszło trudno powiedzieć co. Geniusze pokazani jako osoby dość płaskie, zacięte i czasami wręcz głupkowate (może ja też jestem geniuszem, bo te skomplikowane umysły wydały mi się prostaczkowate), tajemnica i zagadka odstawiona na pobocze, całe skupienie na kryzysie i szarpaninie niskoludzkiej (te konflikty w grupie, psychologia dla ubogich...). Mam wrażenie, że film chciał udawać inteligentną rozrywkę, nawet zadać retoryczne pytania, ale nie doskoczył.
"Geniusze pokazani jako osoby dość płaskie i czasami wręcz głupkowate" owszem, ale dlatego, że twórcy skupili się na Alanie Turingu i pokazali jego geniusz. Gdyby pokazali geniusz każdego członka zespołu to film by się rozmył i dopiero nie wiadomo by było o jakiego bohatera tu chodzi. Tytuł filmu mylący. Powinien brzmieć: "Alan Turing i pierwszy komputer"
"Wygląda na to, że autorzy nie potrafili się zdecydować, czy robią film historyczny, sensacyjny, dramat wojenny czy łzawą historię o skrzywdzonym homoseksualiście, uzupełniając przy tym listę zasług gejów dla ludzkości."
To samo sobie pomyślałęm, szególnie po zobaczeniu ckliwych napisów po zakończeniu filmu. Aczkolwiek pomijając fakt wmuszania we mnie prawd których nie chcę film całkiem fajny.
Główną wadą filmu jest poprawność polityczna oraz nuda, czyli rzecz nie do obrony.
Nie nudziłem się ani sekundy na tym filmie, no może poza momentem kiedy tańczyli w tym pubie. Te trywialne i bezdennie głupie teksty, że "teraz ja zatańczę z twoją narzeczoną" wywoływały u mnie odruch wymiotny. Poza tym nie można było się nudzić śledząc sposób funkcjonowania umysłu Alana Turinga.
Nie było efektownych wybuchów i kraks jak w "Transformersach" więc idiotom może wydawać się nudny. Ty albo jesteś ponad przeciętnym geniuszem i kryptografię, komputery i gry masz w małym palcu, więc znudziłeś/aś się na tym filmie jak młody Alan Turing na lekcjach matematyki albo jesteś wychowanym na Transformersach gimbusem i kiedy nie ma wybuchów lub lejącej się krwi to film cię nudzi.
Moze czesc osob (tak jak ja) liczylo na dobry film o geniuszu matematyki i jego walce z Enigma a dostalismy lzawy dramat dla gospodyn wiejskich pełen oklepanych juz do bolu Hollywoodzkich emocjonalnych, odgrzewanych w kółko pasztetów?