Czy to jest kryminał? Otóż jest, ponieważ powinni w nim zamknąć wszystkich producentów. Ciężko pisać tu o jakiejkolwiek akcji. Produkcja przypomina raczej slapstick, podczas której wciąż można zadawać sobie pytanie, czy to już koniec tej żenady, ciąg dalszy, czy może nowy początek? Mnie najmocniej dotknęła próba podrobienia narracji rodem z kultowej produkcji "Snatch" Guya Ritchiego. Jest tak potwornie nieudolna, że w zasadzie zwyczajnie staje się parodią, choć i tak słowo "parodia" wydaje się być tutaj komplementem. Nie znajduję tutaj ani jednego punktu zaczepienia do dyskusji nad tym czymś, co z niebywałą bezczelnością nazwane zostało filmem. Uff, mam nadzieję, że zaraz mi przejdzie.. ;-)