Traffic rozczarowuje totalnie. Trzy wątki niby splatają się ze sobą a spoiwem są narkotyki. Każdy z tych wątków nadawał by się na oddzielny film a tak mamy je upchnięte w ponad 2 h filmie. Czasem odnosiłem wrażenie, że te historie są pourywane. Jedyny plus jaki widzę to aktorstwo.
jak ty oglądałeś ten film skoro nie dostrzegasz w nim wyraźnych powiązań fabularnym miedzy tym wątkami?
Dostrzegam ale uważam je za zbyt powierzchowne i tak jak pisałem każdy z nich to materiał na świetny film.
Częściowo się zgadzam. Ale na podobnej zasadzie zrealizowane są inne filmy tego rodzaju. Babel, choć bardziej spójny, również mógłby właściwie zostać rozdzielony na cztery filmy. Zwłaszcza wątek japońskiej dziewczyny - toż to idealny temat. Podobnie jak Mamut czy Crash: Miasto Gniewu. Sądzę, że taki sposób kręcenia, który jednak pociąga widza, wymaga pewnych skrótów. Wydaje mi się, że żadnego z trzech osobnych filmów nie oglądałoby się tak dobrze, jak Traffic. Taka powierzchowność, o której piszesz, przytrafiła się nawet jednemu z moich ulubionych reżyserów, Aku Louhimiesowi, który nakręcił w ten sposób Samotny port - miłość. Zamiast głębi wyszła płycizna. Ale za to jak zrobiona!
Bardzo się rozczarowałam. Od filmu, który dostał cztery Oscary, w tym za najlepszy scenariusz adaptowany, oczekiwałam znacznie więcej. Kino realistyczne, aktorsko bardzo dobrze (chociaż nie uważam, żeby Del Toro zasłużył na Oscara) i ciekawy pomysł. Nie wiem, jak bardzo trzeba się starać, żeby film dotykający kwestii narkotyków na tak wielu płaszczyznach, był tak mało interesujący.
tak, tak, film jest dobry i to niezaprzeczalnie, aczkolwiek lubię akcję i jak coś się dzieje, a tego w Traffic dla mnie nie było :P
Jak dla mnie ten film to wielkie rozczarowanie ze względu na to że został nagrodzony 4 Oscarami z czego ani jeden się raczej nie należał ale do tego się już niestety przyzwyczaiłem.Po prostu wychodzi na to że filmy Oscarowe nie opłaca się oglądać i nie mówię tutaj że scenariusz był zły ale był moim zdaniem tylko dobry,a Benicio Del Toro jak najbardziej zasłużył na Oscara ale czemu dostał go w filmie w którym prawie go nie ma :/. Widziałem w życiu podobne filmy w których takie historie opowiadało się zdecydowanie lepiej czuło się i widziało tych aktorów a tutaj tego nie było film po chwili nużył i tylko nie które wątki znów nas wprowadzały w seans by po 5 minutach znów dostać nie potrzebne dyrdymały psujące cały film.Nie wiem jak wy ale ja na prawdę lubię takie filmy dlatego jestem tym bardziej zażenowany tą produkcją.
I w tym kontekście ten Oscar za scenariusz, no cóż. Dla mnie też rozczarowujący film. Myślałam, że jak sięgam po filmy, który ma 4 Oscary to będzie zachwyt. Nie było.
I na tym polega cala sztuka- zrobic bardzo dlugi film, ktory sie jednak nie dluzy ani przez chwile. Samo przeplecenie kilku watkow, by pokazac problem z roznych stron uwazam za rewelacje.
9 lat temu xD i już kompletnie go nie pamiętam czyli nie zrobił na mnie wrażenia :)
Głównym elementem który spaja wszystkie historie to narkotyki bo to film o narkotykach :D a w zasadzie jak niszczą ludzi i na pewno to nie jedyne 'spoiwo', bo takich bylo więcej. Ogolnie masz slabe roszczenia, patrzac jaki cel ma ten film a dokladnie miescic sie w standardowym czasie okolo 2h, dostarczyc rozrywke i niesc misje. To o czym piszesz nazywa sie powszechnie dokumentami a takie moga miec nie 2h, tylko locznie np 20 odcinkow w 100 seriach... Czepiasz sie.