Końcówka to jak dla mnie uśmiech w kierunku twórców Fight Club'u. Spostrzegawczy na pewno zobaczyli plakat z tego filmu u głównego bohatera w pokoju. ;)
Nie wydaje mi się. Moim zdaniem to wszystko była celowa manipulacja tą laską, a pośrednio widzem - wyszło to bardzo dobrze. Kiedy wydawało mi się, że znam rozwiązanie - okazało się zupełnie odwrotnie :)
W kilku momentach na 2-gim planie pojawia się koleś w masce klauna. No i struktura i pomysł CLAY niczym z Fight Clubu ale nie ujawnia się od razu za co duży plus.
Max zachowywał się zupełnie jak Brad Pitt - pewny siebie, wyskoczył niewiadomo skad i opiekował się głównym bohaterem wciągając go w organizację. To już było podejrzane dla mnie. Dużo generalnie inspiracji fight clubem poza brakiem motywu bezsensowności świata, konsumpcjonizmu itd.
Podobalo mi sie nawiazanie do filmu Fight Club w koncowce, a potem ponowny twist, ze jednak nie jest tak jak w Fight Clubie. Ten plakat tez zauwazylam.
A co myslicie o scenie z kostkami cukru w samochodzie. On jej pokazuje 4, potem jest 1, a potem znowu 4 kostki. I jak on wychodzi z auta, to ona nagle taka zaskoczona ponownie patrzy na 4 kostki. Wtedy zrozumialam, ze jednak jest ich 4, a nie on sam? Ja tak te scene zrozumialam.